Długi marsz w Bibliotece.
2014-12-19 przez Biblioteka
W 1941 roku Witold Gliński wraz ze współwięźniami uciekł z jednego z jakuckich łagrów udając się w morderczy marsz na południe Azji, aż do indyjskiej Kalkuty. Na podstawie tej niesamowitej wędrówki Sławomir Rawicz napisał książkę „Długi marsz”, natomiast Peter Weir wyreżyserował film pt. „Niepokonani”, z takimi gwiazdami jak Ed Harris czy Colin Farell. Od wielu lat sprawa ucieczki Witolda Glińskiego budzi zarówno mnóstwo kontrowersji, jak i wiele pozytywnych emocji. Jedną z inicjatyw była ekspedycja zorganizowana przez gościa Biblioteki w Niepołomicach. 18 grudnia gościliśmy bowiem Tomasza Grzywaczewskiego, uczestnika „Long Walk Plus Expedition” - wyprawy śladami Witolda Glińskiego.
Nasz gość to z wykształcenia prawnik, z zamiłowania zaś podróżnik i pisarz. Odkrył przed licznie zgromadzoną młodzieżą niepołomickich szkół jak dzisiaj wygląda trasa, którą Witold Gliński wraz ze swoimi towarzyszami uciekał z sowieckiego łagru. Trasa ekspedycji podzielona była na trzy etapy. Pierwszy, pieszy prowadził przez dziewicze puszcze tajgi i była dla podróżników najbardziej wycieńczająca. Bezdroża i dzika przyroda wymuszająca olbrzymi wysiłek fizyczny potęgowały uczucie osamotnienia. Od granicy z Mongolią rozpoczęły się bezkresne stepy, które Tomasz Grzywaczewski pokonał konno. Następny etap to rowerowa wyprawa przez Pustynię Gobi. Olbrzymie amplitudy temperatur, monotonia krajobrazu to sceneria, która złamałaby najtwardszego człowieka. Ostatnim wysiłkiem było przebycie Wyżyny Tybetańskiej oraz Himalajów. Surowa, wysokogórska kraina wymaga od człowieka wielkiego hartu ducha. Brak tlenu, nieprzychylny klimat nie ułatwiały podróży. Metą dla podróżników było miasto Kalkuta, gdzie również Witold Gliński zakończył swoją ucieczkę.
Oprócz opisów odwiedzanych miejsc poznaliśmy również ludzi zamieszkujących mijane ziemie, takich jak: Jakuci, Buriaci, Mongołowie czy Tybetańczycy. Różnorodność narodów, to również wielka odmienność tradycji. Tomasz Grzywaczewski dokładnie opisał specjały lokalnych kuchni, cechy zwyczajów, a przede wszystkim niesamowitą gościnność, której brakuje nam w dzisiejszych czasach. To była nie tylko podróż w przestrzeni, ale i w czasie.