Literacka Jesień zawitała do Niepołomic
2012-09-19 przez Biblioteka
Już po raz 22. do Galicji, a po raz 5. do Niepołomic zawitała Międzynarodowa Galicyjska Jesień Literacka. Spotkania autorskie, koncerty, lekcje literackie, to tylko niektóre atrakcje organizowane w ramach cyklicznej imprezy. Jej pomysłodawcą i organizatorem jest pisarz Andrzej Grabowski. Wśród zaproszonych przez niego gości znajdują się poeci z Polski, Ukrainy i Wietnamu. Na bibliotecznych spotkaniach z autorami oraz lekcjach literackich w szkołach artyści zachęcają młodzież do słuchania i czytania wierszy oraz podejmowania własnych prób literackich. W tym roku Jesień Literacka potrwa od 17 do 22 września.
18 września młodzież niepołomickiego gimnazjum spotkała się w Bibliotece Publicznej z księdzem poetą Wacławem Buryłą z Krośnic koło Wrocławia i Janem Dydusiakiem – Polakiem od 30 lat mieszkającym w australijskim Sydney.
Poeci nie tylko czytali wiersze, ale w ich kontekście opowiadali o swoim życiu: ksiądz Wacław o powołaniu kapłańskim i pracy duszpasterskiej, którą od wielu lat łączy z tworzeniem poezji (dotychczas okazało się ponad 40 tomików jego wierszy), organizowaniem ogólnopolskich konkursów poetyckich: „O Ludzką Twarz Człowieka”. Ksiądz poeta zachęcał słuchaczy do czytania poezji oraz do pisania własnych wierszy. Zaproponował swoisty „Dekalog dla początkujących poetów”: Trzeba najpierw dużo czytać, aby potem dobrze pisać. Nie warto się spieszyć z drukiem pierwszych prób literackich. Słowa są wizytówką człowieka –należy unikać wulgaryzmów. Jak najmniejsza liczbą słów przekazywać jak najwięcej treści. W poezji, jak w życiu: trzeba być kimś – aby pozostać sobą. Nawet najpiękniejsze słowa nie zapełnią pustki wewnętrznej i intelektualnej – to niektóre z „przykazań” dla przyszłych adeptów sztuki poetyckiej. Zachęcał, aby młodzi uwierzyli, że poezja nie jest marnowaniem czasu, ale odkrywaniem nowych światów. I że nie można żyć samą tylko prozą życia, bo dla równowagi psychicznej potrzebna nam jest również pewna dawka poezji.
Jan Dydusiak - poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, satyryk, podróżnik i fotograf oraz przewodnik po Antypodach opowiedział o swoim losie emigranta politycznego, który po ogłoszeniu stanu wojennego nie wrócił do kraju. Zapytany przez jedną z uczestniczek, czy nigdy nie żałował tej decyzji - nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Tarnowianin z urodzenia, mieszkaniec Krakowa i Wieliczki, wspomniał, że pierwsze lata na Antypodach były dla niego niezwykle trudne. Jednak wyjazd do Australii otworzył przed nim także nowe możliwości poznania niezwykłych miejsc i ludzi. Swoją opowieść o Australii uzupełniał wierszami wyrażającymi oczarowanie dziką i nieskażoną przyrodą tego kontynentu.