Spotkanie z Mateuszem Wyrwichem
2017-03-14 przez Biblioteka
Biblioteka oraz Niepołomicki Klub Gazety Polskiej w ramach obchodów Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych zorganizowała 10 marca 2017 r. niezwykłe spotkanie z panem Mateuszem Wyrwichem.
Mateusz Wyrwich z wykształcenia jest politologiem, dziennikarzem, historykiem oraz autorem wielu książek m.in.: „ Obozy pogardy”, „W celi śmierci”, „Łagier Jaworzno”, „ Ogłoszono mnie szaleńcem.” Napisał ponad 1000 reportaży prasowych o tematyce społecznej i historycznej. Godne odnotowania są też słuchowiska „ Gladiator” oraz „ Rozgrzeszenie” zgodnie ze scenariuszem Wyrwicha. W 1999 r. nasz gość został uhonorowany odznaką Zasłużony Działacz Kultury, a 2006 r. odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Srebrnym Krzyżem Zasługi.
Spotkanie dla licznie zgromadzonej publiczności było niezwykłą lekcją o nieznanych i ciemnych kartach historii czasów Polski Ludowej. Pierwszą część spotkania autor poświęcił na wykład o trudnej sytuacji Polski tuż po zakończeniu II wojny światowej. Kończyła się jedna okupacja, zaczęła druga. Sowiecka. Również dążąca do eksterminacji narodu polskiego. Wiele osób wchodziło do grup zorganizowanych lub nieformalnych, których działalność była znakiem sprzeciwu wobec zniewolenia. Cena była wysoka. „Blisko pół miliona polskich patriotów zamknięto w latach 1944 – 1946 w więzieniach lub obozach koncentracyjnych na terenie naszego kraju” – podkreślił Wyrwich. Przebywali w nich niepełnosprawni, starcy, kobiety w ciąży, matki z niemowlętami. Jednostki NKWD miały nieograniczone uprawnienia do aresztowania potencjalnych przeciwników politycznych. Ludzi osadzano w obozach na Majdanku, w Oświęcimiu, Rembertowie, Mysłowicach… aby w końcu wywieźć ich w głąb ZSRR. Obozy te wzorowane były na radzieckich i niemieckich obozach karnych. Ogradzano je kolczastymi drutami podłączonymi do prądu. Więźniów dręczono wymyślnymi torturami, zamęczano ciężką fizyczną pracą po 12-16 godzin, „dozowano” pożywienie.
Autor opowiadał o losach ludzi, którzy przez dziesięciolecia budowali fundament dla wielkiego ruchu oporu, jakim była „ Solidarność”. Przedstawił losy żołnierzy W i N-u, organizatorów antykomunistycznych manifestacji studenckich w Gdańsku, Krakowie, czy Poznaniu, chłopów przeciwstawiających się przymusowej kolektywizacji w latach 50-tych, a także uczestników wydarzeń Czerwca 56’.
Pan Wyrwich dużo mówił o sposobie tworzenia swoich historycznych książek. Od wielu lat badał różne dokumenty w archiwach, szukał świadków tamtych lat, przemierzył Polskę wzdłuż i wszerz. Jak sam zaznaczył, to zadanie nie było łatwe, bo śladów coraz mniej, a świadkowie - zarówno kaci, jak i ofiary – rzadko chętni do rozmowy. Trwa w nich lęk… Dla wielu uczestników spotkania te nowe fakty z historii PRL-u były ogromnym zaskoczeniem, wrecz szokiem. Przecież nigdy wcześniej nie poruszano tego tematu. Publiczność na zakończenie spotkania nagrodziła Mateusza Wyrwicha gromkimi brawami i słowami uznania. Każdy miał możliwość zakupienia książek naszego gościa z autografem lub specjalną dedykacją.
Do dziś nie osądzono zbrodniarzy, a było ich tysiące : sadystycznych strażników, szeregowych i oficerów, komendantów obozów… Pozostaje w nas świadomość, że chociaż namiastkę jakiejkolwiek sprawiedliwości „wymierzą” książki Mateusza Wyrwicha.
Marta Piotrowska